Święta tuż, tuż. Niestety nie wszyscy wychowankowie z naszej placówki będą mieli to szczęście aby spędzić je w gronie najbliższych, w rodzinnym domu. Cóż, życie nie zawsze jest dla nich łaskawe. Chłopcy poprosili mnie abyśmy ugotowali coś wspólnie, tak jak często przed świętami robili to ze swoimi dziadkami, rodzicami. Wybór padł na pierogi. Szybki plan, lista koniecznych produktów i już w niedzielę przystąpiliśmy do wspólnego gotowania. Każdy entuzjastycznie przystąpił do działania. Ktoś obierał ziemniaki, ktoś inny cebulę a jeszcze inna osoba robiła ciasto. Oliwier i Dawid postanowili sami ulepić pierogi dla wszystkich pozostałych wychowanków. Obydwoje twierdzili że potrafią robić to doskonale – już nie jeden raz pomagali swoim bliskim w robieniu ich na święta. I faktycznie, żaden ze 120 przygotowanych przez nich pierogów nie rozkleił się. A potem przygotowanie porcji dla wszystkich chłopców i wspólny obiad. Może nie był to karp ani barszcz z uszkami ale udało się nam stworzyć bardzo przyjemną atmosferę i pewnego rodzaju namiastkę domu i tego szczególnego, świątecznego nastroju.
Zdjęcia i tekst: M. Sopicki.