30 i 31 maja najaktywniejsi wychowankowie biorący udział w zajęciach koła fotograficznego „BLIK” pod opieką wychowawcy prowadzącego koło wzięli udział w plenerze fotograficznym. Był to plener szczególny. Nie tylko mieliśmy możliwość treningu umiejętności zdobytych przez cały rok w toku zajęć koła fotograficznego, ale także mogliśmy zdobyć nowe umiejętności z zakresu fotografii oraz bushcraftu. Bushcraft to w dużym uproszczeniu umiejętności pozwalające na życie w dzikim, odosobnionym terenie. Wychowankowie: Arek Szyndlarewicz, Alan Małogoski oraz Krystian Jazienicki pod opieką wychowawcy Kacpra Jefmańskiego udali się w Rudawy Janowicki. Ich celem był szczyt Ostra Mała sąsiadujący ze Skalnikiem. To piękne miejsce, z którego rozpościera się wspaniały widok na Karkonosze i Rudawy Janowickie.
Plener rozpoczęliśmy o godz. 16:00. Po dotarciu na miejsce docelowe, pod czujnym okiem wychowawcy Chłopcy rozbili obóz. Podzieleni pracą przygotowali miejsce noclegowe – tradycyjny szałas traperski w stylu „Adirondack” wykonany z Tarpa rozpiętego na cienciwie oraz miejsce z przeznaczeniem na polową kuchnie – wytyczyli miejsce na palenisko, przygotowali opał. Po pracach obozowych przygotowaliśmy się do pierwszej części pleneru fotograficznego. Następnie wyruszyliśmy na fotografowanie zachodu słońca. Pogoda nam dopisała. Wprawieni, w pełni wykorzystaliśmy swoje umiejętności tworząc wiele pięknych fotografii.
Następnie udaliśmy się do obozu. Przygotowaliśmy i zjedliśmy wspólną kolację. Wspaniały był to czas. Na świeżym powietrzu nawet najprostsze dania smakują wspaniale, a rozmową towarzyszy dobry nastrój i śmiech. Po kolacji przyszedł czas na najważniejszy punkt tego spotkania: Nauka fotografii nocnego nieba. Nowe, na pozór trudne umiejętności okazały się wspaniałą zabawą dającą mnóstwo satysfakcji. Długo nie mogliśmy oderwać wzroku od nieba. Niestety ten wspaniały czas musieliśmy przerwać. Zostało nam niewiele czasu na sen. Następnym punktem naszych zajęć był wschód słońca. Świadomość 4 godzin snu motywowała nas do szybkiego przygotowania posłania. Nocowanie w lesie, pod tarpem, wolne od hałasów miasta było niezapomnianym doznaniem. Wczesnym rankiem obudziły nas trele ptaków. Szybka toaleta i czym prędzej udaliśmy się na wschód słońca. Pomimo delikatnego niewyspania stworzyliśmy piękne fotografie. Po powrocie do obozu przyszedł czas na wspólne śniadanie. Potem najmniej przyjemna część pleneru – pakowanie i składanie obozowiska. W myśl zasady Leave no trace – nie zostawiaj śladów, posprzątaliśmy obozowisko nie tylko ze śmieci, ale w taki sposób aby nik nie wiedział, że obozowaliśmy w tym miejscu .
Był to niezwykle owocny czas bogaty w nowe doświadczenia, naukę i przede wszystkim czas, który pozwolił oczyścić myśli i odpocząć naszym głowom.
Tekst – K. Jefmański. Zdjęcia – Arkadiusz Szyndlarewicz, Krystian Jazienicki, Alan Małogoski